Teksty z NIMBa: Wszechspołeczność naukowa
Wszechspołeczność naukowa
Tajemnice planet i zagadki starożytności dla ludzi z wyobraźnią
Prof. Lech Mankiewicz - Fizyk i popularyzator nauki. Dyrektor Centrum Fizyki Teoretycznej PAN.
Tekst ukazał się w NIMBie 12 (grudzień 2011)
Tekst na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Unported.
Jeszcze kilka lat temu pomysł, aby każdy, kto ma dostęp do internetu i w miarę sprawne szare komórki, mógł brać udział w prawdziwych badaniach naukowych, na przykład odkrywaniu planet pozasłonecznych, wydawał się kompletną mrzonką.
Świat jednak mocno przyspieszył i jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe, doskonałe idee. Wśród nich jest Zooniverse.org - platforma społecznościowych projektów naukowych nowego typu, stworzona przez Oxford University.
MOC KOMPUTERA, MOC UMYSŁU
Któż nie pamięta SETI@home? To też społecznościowy projekt naukowy, ale innego typu. Pobiera się „wygaszacz ekranu" który bezlitośnie eksploatuje zasoby naszego komputera w czasie, kiedy go nie używamy, w domyśle zajmując się zarabianiem pieniędzy na nowy sprzęt. W projekcie SETI inteligencja użytkownika nie jest do niczego potrzebna – chodziło tylko o wykorzystanie mocy jego komputera.
Tymczasem kilka lat temu grupa astronomów wpadła na pomysł, aby zaprosić internautów do uporządkowania bazy danych projektu Sloan Digital Sky Survey (SDSS). Jednakże w tym przypadku naukowcy chcieli wykorzystać nie komputery użytkowników, ale ich mózgi i inteligencję. SDSS zajmował się przeglądaniem nieba w celu zgromadzenia danych, które pozwolą odpowiedzieć na pytanie: „jak wygląda średni, typowy kawałek Wszechświata". Wykonano olbrzymią ilość obserwacji, gromadząc na cyfrowych zdjęciach nieba około miliona nowych obiektów. Teraz należało to wszystko opisać, sklasyfikować i uzyskać statystyczny obraz.
Szybko okazało się, że komputery radzą sobie z tym zadaniem nadspodziewanie słabo. Pomimo że cyfrowe rozpoznawanie obrazów święci triumfy i komputery potrafią już podobno kojarzyć ludzkie twarze, co wiemy z publikowanych w prasie opisów zmagań policji z kibolami, to w przypadku olbrzymiej różnorodności obiektów oraz najrozmaitszych czynników zakłócających analizę, często stają się bezradne. A ludzie mają fantastyczną umiejętność oceniania sytuacji jednym rzutem oka i wyciągania, w większości przypadków, prawidłowych wniosków.
Tak w 2007 roku powstało pierwsze Galaktyczne Zoo.
OKRES PIONIERSKI
Galaktyczne Zoo szybko okazało się wielkim sukcesem, w ciągu kilku miesięcy około 100 tysięcy internautów sklasyfikowało milion obiektów w bazie SDSS odkrywając na zdjęciach także nowe, dziwne twory. Nauczycielka muzyki z Holandii trafiła na fotografię dziwnej chmurki i wrzuciła je na forum pytając po prostu „Co to jest?". Obiekt, znany jako Hanny's Voorwerp, doczekał się poważnych badań i analiz, w których wykorzystano między innymi Kosmiczny Teleskop Hubble'a.
W 2007 roku, kiedy Galaktyczne ZOO jeszcze się rozwijało, miałem okazję uczestniczyć w Global Hands-On Universe, konferencji światowego konsorcjum naukowców zajmujących się propagowaniem wiedzy astronomicznej. Spotkałem tam Jordana Raddicka, amerykańskiego astronoma, popularyzatora nauki i pisarza, który miał wykład o Galaktycznym Zoo. Natychmiast zrozumiałem, że jest to idealny projekt dla Polski. Za jego pośrednictwem pojawiło się nie tylko swoiste okno na świat „globalnej wioski", ale i ciekawe uzupełnienie dla systemu edukacji, wstrząsanego kolejnymi reformami typu „równaj w dół". Jordan Raddick „kupił" pomysł bez wahania i rozjechaliśmy się do domów z obietnicą dalszej współpracy.
To, co nastąpiło potem, było prawdziwie heroicznym okresem w działalności Galaktycznego Zoo w Polsce. Technologia nie była przystosowana do łatwego przełożenia zasobów z obcych języków, więc wspólnie z Martą i Mirkiem, uczniami z Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach, tłumaczyliśmy zawartość plików html, wyszukując zdania między „żuczkami" kodu. Sukces Galaktycznego ZOO w Polsce przeszedł nasze oczekiwania. Po krótkiej kampanii w mediach, w której bardzo pomógł Jan Pomierny z portalu Astronomia.pl, liczba polskich uczestników osiągnęła prawie 13 tysięcy.
I TAK POJAWIŁO SIĘ ZOONIVERSE
Wkrótce potem Galaktyczne Zoo przeniosło się z Baltimore do Oxfordu. Przeprowadzka do Anglii przyniosła jedną ważną zmianę. Anglicy powołali do życia Citizen Science Alliance, która to organizacja stworzyła platformę Zooniverse.org, na której umieszczane są nowe społecznościowe projekty naukowe. W Zooniverse dużą rolę odgrywa nie tylko aspekt naukowy projektu, ale także jego strona społeczna. Dlatego stale rozwijamy Talk, czyli część platformy, która służy budowaniu wspólnoty.
Początki były trudne. Pomimo tego że w Galaktycznym Zoo brało udział ponad 100 tysięcy osób, jedynie garstka, dosłownie kilkadziesiąt z nich angażowała się w dyskusje na forum projektu. Dzisiaj, około 25-30% internautów pojawia się na Talku, aby zademonstrować swoje odkrycia i podyskutować o nich. Na portalu Hands-On Universe istnieje też polskie forum dyskusyjne, a na pytania wysłane na adres galaktycznezoo@astronomia.pl odpowiadają nasi eksperci.
GDZIE POLECI „NEW HORIZONS"?
Jesienią 2011 roku przez Zooniverse można wejść do 10 społecznościowych projektów naukowych. O wszystkich można poczytać na Zooniverse. Ja wymienię tylko kilka charakterystycznych:
1. Galaxy Zoo Hubble (polska wersja) – trzecia odsłona Galaktycznego Zoo, która dotyczy analizy obrazów z teleskopu Hubble'a. Warto tam zajrzeć ze względu na archiwum fantastycznych zdjęć.
2. Odkrywcy planet (polska wersja) – poszukiwanie planet pozasłonecznych w danych pochodzących z Kosmicznego Teleskopu Keplera. Internauci znaleźli już około 50 przypadków, w których sygnał pochodzący prawdopodobnie od planety został przeoczony przez komputery NASA. Jak dla mnie to najpiękniejszy chyba projekt Zooniverse.
3. Ice Hunters, czyli łowcy lodowych brył – po wykonaniu głównego zadania misji, czyli zbadaniu Plutona, sonda „New Horizons" będzie miała jeszcze dość paliwa, by można wysłać ją dalej. Gdzie? O tym zadecydują internauci! Polska wersja w przygotowaniu.
4. Pogoda Dawno Temu, czyli OldWeather - niesamowity pomysł, w ramach którego uczestnicy gromadzą informacje o pogodzie „wydobywane" z dzienników kapitańskich okrętów Royal Navy w czasie I Wojny Światowej. Projekt wymaga czytania ręcznego pisma po angielsku.
5. Życie Starożytnych (polska wersja) - najnowszy projekt Zooniverse i jeden z najciekawszych, tym bardziej że zupełnie nie dotyczy nauk przyrodniczych. Analiza setek tysięcy fragmentów papirusów znalezionych przez brytyjską ekspedycję w miejscu zwanym Miastem Ostronosej Ryby. W ciągu ponad stu latu brytyjscy papirolodzy byli w stanie odczytać tylko ułamek zbiorów, a tymczasem internauci tylko w dwa tygodnie odcyfrowali ponad 4 miliony znaków na około 100 tysiącach fragmentów.
PORA NA OCEANICZNE OTCHŁANIE
Takim przedsięwzięciom jak Citizen Science Alliance i Zooniverse udało się znacznie skrócić odległość dzielącą zwykłych zjadaczy chleba od najwyższej wagi badań naukowych. Przykładem mogą być choćby Galaktyczne Zoo i Odkrywcy Planet.
Pozostaje bariera językowa, której demontażem z poświęceniem zajmuje się w Polsce mała garstka zapaleńców. Pomysłów nie brakuje. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, nowy projekt zabierze nas w głąb oceanów, razem z astronautami NASA, którzy zamienili skafandry kosmiczne na wyposażenie nurków. Ciągle czekamy na oryginalny, polski projekt na Zooniverse, na pomysł polskich naukowców, dysponujących dużą i w miarę jednorodną bazą danych, których analizę może znacznie usprawnić udział internetowej społeczności, żądnej naukowych odkryć. Zooniverse dysponuje już nawet środkami, które pozwolą uruchomić takie zewnętrzne inicjatywy. Wiele wskazuje na to, że najlepsze jest ciągle przed nami...
Moim współpracownikom,
Marcie Kotarbie, Mirkowi Kołodziejowi i Janowi Pomiernemu
bardzo dziękuję za współpracę
przy polskich wersjach językowych projektów Zooniverse.